W piątek i poniedziałek byłyśmy z Helą na adaptacji w przedszkolu. Pierwszego dnia Hela obawiała się, że zostawię ją samą, ale szybko zajęła się zabawą i układaniem puzzli z dziewczynką z grupy. W poniedziałek, dzieci poszły już same. Przez chwilę był płacz, ale poszła z ciocią do sali :-) Po godzinie, gdy dzieci zaczęły wychodzić, Hela też wyszła z sali zadowlona i uśmiechnięta. Ja w tym czasie miałam okazję porozmawiać z mamą dziewczynki, która ma szafkę obok nas. No a we wtorek, 1 września Hela wyruszła do przedszkola wraz ze swoją wyprawką. Wszysko było spakowane w worek z Kubusiek Puchatkiem, a w nim znajdował się między innymi fartuszek. Jarek powiedział, że fartuszek wygląda jak sukienka Anny z Krainy Lodu, jest fioletowy w białe kropki ;-) Wczoraj rano zaraz po przebudzeniu koniecznie chciała założyć sukienkę Anny ;-) We wtorek rano był płacz i kurczowe trzymanie mojej ręki. Wytłumaczyłam szybko, że tata chodzi do pracy a Hela do przedszkola i że niedługo po nią przyjdę. Gdy ją odbierałam po obiedzie, panie powiedziały, że bardzo dobrze minął dzień i była baardzo samodzielna. Ogólnie są bardzo zadowolone z zachowania Heli, stwierdziły też, że jest z niej mała gosposia, bo sprzątała zabawki równiez po innych dzieciach ;-) Wczoraj i dziś już płaczu nie było i Hela grzecznie pomaszerowała z ciocią do sali.
Wczoraj wracając z przedszkola po raz pierwszy dowiedziałam się od Heli co robiła w przedszkolu i z kim bawiła się. Odpowiadała na moje pytania. I tak dowiedziałam się, że bawiła się z Zosią i Kubą autkami, lalkami (pokazała, że usypia lalę ;-)) i klockami. Zjadła śniadanie i obiad ;-) Brakuje mi takiej krótkiej informacji od pań z jej grupy co robili w czasie zajęć, tak jak było to w przedszkolu.
Wczoraj rozmawiałam też z panią surdopedagog, z którą Hela będzie miała zajęcia w przedszkolu. Będą odbywać się one w środę. Od rana pani srdopedagog będzie wspomagać Helę w trakcie zajęć grupowych a po południiu będzie chciała przeprowadzić z nią godzinę zajęć indywidualnych. Dodatkowo pani Dyrektor obiecała mi, że tyle ile będzie mogła to będzie pracował z nią logopeda, który jest zatrudniony w przedszkolu i pedagog z poradni, do której należy przedszkole.
Rozmawiałam również z panią dyrektor o wysokości subwencji jaką przedszkole powinno otrzymać na Helę ze względu na jej niepełnosprawność. Cały czas myślałam, że przedszkole jako jednostka otrzymuje konkretną kwotę jaką ma do dyspozyji. Niestety tak to nie jest... i przedszkole nie może wykorzystać caej kwoty na zajęcia dodatkowe dla Heli. Pieniądze trafiają do ogólnej puli, z której opłacany jest surdopedagog, a reszta idzie na funkcjonowanie przedszkola. Przykre to jest, bo z tego co wyczytałam to nie jest to taka mała kwota. Na szczęście już w przyszłym tygodniu zaczynamy zajęcia w Ośrodku Wczesnego Wspomagania na Śródce :-))
Wczoraj po południu poszłyśmy na USG i Hela miała okazję zobaczyć swoją młodszą siostrzyczkę
:-) Była bardzo zdziwiona i zaciekawiona tym co widzi na ekranie. Później w domu też próbowała po swojemu wytłumacyć, że widziałą dzidzię ;-) No, ale ona w brzuszku ma truskawki ;-)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz